Książka w sprzedaży
od 13 listopada

Refleksyjna i żartobliwa historia, która porusza temat inności, odrzucania stereotypów i odwagi do bycia sobą. To opowieść o zdolności do słuchania – zwłaszcza tego, co w nas trudne, nieoswojone. Smok staje się tu symbolem tej części naszej osobowości, która może budzić lęk, ale też ciekawość i chęć zrozumienia. Opowieść porusza poważne tematy, pozostając ciekawą i wciągającą i pełna humoru lekturą dla dziecka w każdym wieku.

Piórko 2025
Nagroda Biedronki za książkę dla dzieci

Pierwsza edycja odbyła się w 2015 roku. Projekt od początku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem debiutujących twórców oraz małych czytelników. Łącznie w dziesięciu edycjach zgłoszonych zostało blisko 35 tysięcy prac tekstowych i graficznych. Natomiast książki wydane w jego ramach: „Szary domek”, „Córka bajarza”, „Nieustraszony Strach na Wróble”, „Mały Saj i wielka przygoda”, „O królewiczu, który się odważył!”, „O Malwinie i tajemnicy Dziadka piwnicy”, „Fabryka Marzeń”, „Brerep”, „Sernik z Kamieniami” oraz „Moje czarne szczęście” sprzedały się łącznie w ponad 580 tys. egzemplarzy.

W zeszłorocznej jubileuszowej edycji konkursu otrzymaliśmy blisko 3000 prac w dwóch kategoriach. Zwycięska książka „Moje czarne szczęście” mała premierę 14 listopada.

Od 2021 roku, we wrześniu, sieć Biedronka organizuje Tydzień Głośnego Czytania, podczas którego klienci w trakcie zakupów mogą usłyszeć fragmenty nagrodzonej książki w interpretacji aktora Wiktora Zborowskiego, jurora i przyjaciela konkursu.

Zasady udziału znajdują się w Regulaminie Konkursu oraz w FAQ.

Laureaci 2025

Zdjęcie - Krzysztof Trojan

Laureat w Kategorii Tekst

Krzysztof Trojan

Z wykształcenia i z zainteresowań – geograf, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z zawodu wolny strzelec – przyrodnik, kartograf i nauczyciel. Miłośnik górskich wędrówek oraz ciekawych historii, zwłaszcza w formie książkowej. Od kilku lat tworzy własne opowieści w domowym zaciszu. Mieszka na wsi pod Krakowem. Tam realizuje główną pasję swojego życia, jaką jest bycie mężem i tatą czwórki dzieci. Niniejsza książka to jego debiut literacki.


Kapituła konkursu zadecydowała o przyznaniu wyróżnień, które są naszym sposobem na wyrażenie uznania dla autorów tych nadesłanych prac, które zyskały przychylność jury, do końca walcząc o zwycięstwo w konkursie:

  • Iza Natasza Czapska
  • Krzysztof Kopczyński
  • Katarzyna Myszkorowska
  • Michał Siwkowski
Zdjęcie - Marek Gołębiowski

Laureat w Kategorii Ilustracja

Marek Gołębiowski

wychował się w Ługwałdzie, malowniczej wsi położonej na Warmii. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Olsztynie oraz student Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu na kierunku Rzeźba. Ze sztuką związany od najmłodszych lat - pochodzi z artystycznej rodziny: tata był rzeźbiarzem, mama jest grawerem (w wolnych chwilach maluje obrazy), a brat również studiował rzeźbę. Zawodowo zajmuje się grafiką komputerową i zarządzaniem zespołami kreatywnymi. Prywatnie tata, mąż oraz pasjonat mocnego brzmienia i podróży z plecakiem i namiotem po świecie.


Kapituła konkursu zadecydowała o przyznaniu wyróżnień, które są naszym sposobem na wyrażenie uznania dla autorów tych nadesłanych prac, które zyskały przychylność jury, do końca walcząc o zwycięstwo w konkursie:

  • Izabela Ciemnicka
  • Artur Chojecki
  • Ludmiła Kaczmarek-Jagodzińska

Opinie Jury

"Co zrobić z tym smokiem" to nietuzinkowe połączenie klasyki z nowoczesnością. Ilustracje przełamują nasze wyobrażenie smoków i księżniczek i pokazują, że dysponując niecodziennym talentem warto wracać do korzeni".

Emilia Dziubak

"Im bardziej wczytywałem się w tę bajkę, tym bardziej chciało mi się w nią wczytywać. Królewna Klara, Smok Hipolit, Król Gustaw i wszyscy goście oraz mieszkańcy Dawnotemurii opisani są z taką sympatią i z tak wybornym poczuciem humoru, że każde zdanie zbliżające mnie do końca tej historii sprawiało, że pogrążałem się w smutku i uderzałem w płacz. Jednakże świadomość, że mogę zacząć czytać "Co zrobić z tym smokiem" jeszcze raz od początku, sprawiała że łzy obsychały i na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. To pyszna bajka dla dzieciaków, dla rodziców, dla babć i dla dziadków! Wiem co mówię, bo byłem dzieciakiem, jestem rodzicem i jestem dziadkiem! Tylko babcią jeszcze nie byłem :( Ale wszystko jest możliwe :) Jak to w bajkach!!! CZYTAJCIE!!!"

Wiktor Zborowski

Smoka Wawelskiego zna w Polsce każdy dorosły a już na pewno każde dziecko. Jednak ze smokiem, którego każdy nosi w swojej wyobraźni - nie jest już tak prosto. Ta opowieść zachęca nas, by zajrzeć głębiej w siebie samego i poznać oraz oswoić smoka swojego lęku i swoich uprzedzeń. Warto przełamywać w sobie bariery nieufności i otwierać się na nowe doznania, niedostępne gdy jesteśmy zamknięci na inność i zbyt przerażeni tym, co można spotkać w nieznanych przestrzeniach.

Jarosław Gugała

Co stanie się, gdy w tajemniczej krainie Dawnotemurii spleciemy losy sympatycznego smoka, sprawczej księżniczki, lękliwego rycerza i Paru Innych nietuzinkowych postaci? Stanie się magia, dodatkowo ubarwiona pięknymi obrazkami i podkreślona niesamowitą paletą kolorów! Bohaterowie tej zabawnej opowieści odkryją magię słuchania, odrzucania stereotypów i odwagi do bycia sobą, dając tym samym piękny przykład młodszym i starszym czytelnikom.

Arkadiusz Mierzwa

Fragmenty książki „Co zrobić z tym Smokiem?”

Klara i Hipolit, zmęczeni długim nocnym marszem, ułożyli się na krótko przed świtaniem pod starą wierzbą, rosnącą nad brzegiem leśnej rzeczki. Pierwsza obudziła się Klara, a nie chcąc zbyt natarczywie budzić towarzysza spytała cicho:

- Dzień dobry. Czy śpisz jeszcze, Hipolicie? Leżący nieopodal kształt zakryty opończą, który w rzeczywistości był śpiącym Hipolitem, poruszył się i stęknął:

- Dzień dobry. Właśnie się budziłem.

Przeciągnął się, usiadł, a spod płaszcza który zsunął mu się z głowy wyjrzała rozwarta w potężnym ziewnięciu paszcza, wypełniona długimi zębami.

- Smok! - wrzasnęła królewna.

- Gdzie?! - krzyknął również Hipolit i rozejrzał się nerwowo, lecz szybko połapał się, że to on sam jest powodem zamieszania.

Klara, nie widząc żadnej drogi ucieczki ani nadziei na ocalenie, skuliła się pod wierzbą i czekała na niechybną zgubę która, jak sądziła, czekała ją w paszczy potwora. Czekała i czekała, lecz ku swemu zdziwieniu wciąż siedziała o parę kroków od smoka i nadal była w jednym kawałku.

Otworzyła ostrożnie jedno oko i spostrzegła, że Hipolit siedzi spokojnie z jedną nogą założoną na drugą i czyści okulary. Podobne reakcje na swoją osobę smok widział już dziesiątki razy i z doświadczenia wiedział, że w przypadku ludzi najlepiej jest przeczekać pierwszy atak paniki.

- Chyba doszliśmy do momentu - zaczął cicho - w którym możemy zacząć rozmawiać.

Klara osłupiała. Rozumiała każde słowo wypowiedziane przez Hipolita, a przecież nie był on człowiekiem, tylko smokiem.

- Ty… mówisz po ludzku? - spytała.

Hipolit założył na powrót okulary i odrzekł:

- Niewielu pamięta, że dawniej wszystkie stworzenia zamieszkujące Dawnotemurię mówiły jednym językiem. Niestety z czasem pojawiły się między nimi nieporozumienia, czy raczej należałoby powiedzieć, że istoty różnych gatunków przestały słuchać się nawzajem.

- Więc jak to możliwe, że słyszę cię teraz? - dopytywała królewna.

- Słyszysz mnie i rozumiesz, ponieważ rozmawiamy wystarczająco cicho i żadne z nas nie przerywa drugiemu. To bardzo ważne, bo trzeba być naprawdę cicho żeby móc zrozumieć smoka.

Klara zdała sobie sprawę, że rzeczywiście - zarówno w wieży jak i w trakcie nocnej ucieczki przez las, wciąż rozmawiała się z Hipolitem za pomocą szeptu. A ponieważ było ciemno, nie zastanawiała się, z kim ma do czynienia.

- Czy mogłabym rozmawiać tak z każdym smokiem?

- Chciałbym żeby tak było - westchnął Hipolit - Ale większości smoków nikt nie słuchał od tak dawna, że zrobiły się wściekłe i dzikie. Nic w tym dziwnego, bo każdy może się wściec gdy nie jest słuchany. Pewnie pomyślałaś, że wystarczyłoby dopuścić je do głosu. Problem tkwi w tym, że aby móc z nimi rozmawiać należałoby to robić tak cicho jak chyba żadna mówiąca istota nie jest w stanie.

Mała główka Klary z trudem mieściła dziwy, o których opowiadał Hipolit.

Z zamyślenia wyrwało ją dopiero burczenie w brzuchu. Klara trafnie odgadła, że jej towarzysz musi być równie głodny jak ona.

- Skoro nie zamierzasz mnie zjeść, to może miałbyś ochotę skosztować czegoś innego? - zaproponowała - Mam ze sobą herbatniki.

- Raczej zostanę przy swoich plackach ze smoły i prochu - podziękował Hipolit.

- Może skosztujesz chociaż soku malinowego?

Na te słowa smok przysunął się bliżej.

- O, tak - odrzekł - Każdy smok uwielbia malinowy sok!

I tak Klara jako pierwsza królewna w historii Dawnotemurii zasiadła do śniadania ze smokiem. A gdy już posilili się tym co każdy lubił, usiedli i zapatrzyli się w rzekę.

- Nie do końca wiem co powinienem zrobić dalej - przerwał milczenie Hipolit – Z pewnością nie mam po co wracać do swej pieczary.

- Ja za to powinnam wracać do siebie - dodała Klara - Ale nie przejmuj się, nie zostawię cię samego. Może uda mi się znaleźć dla ciebie jakiś wygodny kąt do mieszkania. Chodźmy więc!

Wygramolili się na brzeg rzeki, gdzie uwagę Klary od razu zwróciła kartka zawieszona na drzewie pod którym spali. Wystarczył rzut okiem na lśniący papier i wielką pieczęć aby stwierdzić bez cienia omyłki, że było to ogłoszenie pochodzące z królewskiego pałacu. Na ten widok Klarze zrobiło się nieswojo. Faktem było, że nie uprzedziła nikogo o swojej wyprawie, a po tym jak nie wróciła na noc do zamku, jej rodzice, czyli król i królowa, mogli mieć powody do zmartwień.

Tak też było w istocie. Gustaw Siódmy zwany Walecznym, choć wierzył w zaradność Klary, nie potrafił myśleć ze spokojem o tym, że mogłaby ją spotkać jakaś niemiła przygoda. Toteż nazajutrz po zniknięciu królewny, król wysłał w każdą z czterech stron świata po tysiąc swoich rycerzy aby szukali i wypytywali o Klarę, rozwieszając przy tym obwieszczenia następującej treści: "Ja, Gustaw Siódmy Waleczny, król Dawnotemurii, ogłaszam, że każdy kto odnajdzie moją najmłodszą córkę, królewnę Klarę, w nagrodę dostąpi najwyższych zaszczytów i zostanie obsypany złotem, a przed pałacową bramą stanie jego pomnik wykuty z najczystszego kryształu".

Klara wciąż zajęta byłą czytaniem, gdy obok niej stanął Hipolit. Nie uszły jego uwadze wypieki, jakie pojawiały się na twarzy dziewczynki gdy tylko zerkała na czerwoną pieczęć i w mig połapał się z kim ma do czynienia.

- Wygląda na to - zaczął - że nie tylko ja jestem poszukiwany. Czuję się w obowiązku odprowadzić cię do domu, młoda damo. Problem polega na tym, że raczej nie będę tam mile widziany. W tym momencie Klara ożywiła się.

- No jasne! - zakrzyknęła - Zaprowadzę cię do ludzi! To znaczy ty mnie odprowadzisz, jako mój wybawca. Wtedy ludzie zaufają ci i będziesz mógł im opowiedzieć o tym, że smoki i ludzie mogą ze sobą rozmawiać!

- To może nie być takie proste - wyraził swą wątpliwość Hipolit - Zanim ludzie mnie usłyszą, z pewnością najpierw mnie zobaczą i wtedy mogą zacząć się problemy.

- Jakoś się wszystko ułoży. Dalej, powinniśmy ruszać w drogę! Nie wiadomo czy ci, którzy trzymali cię w wieży, nie będą cię szukać.

Hipolit wahał się przez chwilę.

- Najważniejsze, żebyś to ty wróciła do domu i żeby król się nie zamartwiał - odrzekł wreszcie - a co będzie ze mną, to się okaże. A zatem chodźmy!

Ruszyli, nie tracąc ani chwili dłużej, co było bardzo rozsądne w ich sytuacji, bowiem od samego rana w ślad za nią i Hipolitem podążała zbrojna kawalkada.


W ramach dziewięciu
edycji konkursu nadesłano

Ponad35 000 wyjątkowych
prac

Twórczość zwycięzców została
wydana i zachwyciła szerokie grono
młodych czytelników!

10 wydanych
książek

Książki, które powstały
w ramach konkursu trafiły już
do ponad

580 000 polskich
domów